wtorek, 22 lipca 2014

3 dni później...

     Msza kończyła się, a ksiądz płakał nad czarną trumną mówiąc:
- Pokazała nam, że źle oceniamy innych… Myśleliśmy, że spowija ją ciemność, lecz od środka rozpierało ją ogromne światło. Katherina Wolf oddała życie za kogoś, kogo nie znała, w miasteczku, które jej nie akceptowało…. Ja powinienem poczekać, ale ją osądziłem za wcześnie… Przepraszam.     


Nie wiem, czy spodoba Wam się takie zakończenie, ale takie miało być. Piszę smutno, więc rzadko zobaczycie u mnie jakieś wesołe opowiadanie. 3 komentarze = kolejny wpis.  

1 komentarz:

  1. Aż przeszły mnie ciarki jak przeczytałam zakończenie, bardzo się cieszę, że zakończyłaś to w ten sposób, naprawdę :)

    OdpowiedzUsuń